Jan Fruziński i fabryka czekolady

Na pytanie o czekoladę, która wzbudza dziecięcą radość, znamy dziś tylko jedną odpowiedź. Tym bardziej że stworzony przez Leonetta Cappiellego symbol firmy Wedel – chłopiec na zebrze – przeżywa drugą młodość. Dla przeciętnego mieszkańca Warszawy w przeddzień drugiej wojny światowej odpowiedź na to pytanie nie byłaby jednak oczywista. Jeszcze po wojnie pokolenie starszych warszawiaków spierało się o wyższość czekolady Fruzińskiego nad wyrobami Wedla

nów, gdzie w domu zgromadzenia zakonnego, założonego przez Honorata Koźmińskiego, prowadził małą kawiarnię do 1976 r. Zmarł w 1985
Początkowo prowadził niewielką fabrykę cukierków, ale już w niedługim czasie wyroby fi rmy można było nabyć w sklepach przy Senatorskiej i Marszałkowskiej. Wytężona praca właściciela sprawiła, że marka stała się niebawem rozpoznawana nie tylko w Warszawie. Interes dobrze się rozwijał i już w 1900 r. uruchomiono fabrykę przy ul. Polnej 26. Pracowało w niej ponad 150 pracowników, co stawiało młode przedsiębiorstwo w gronie najszybciej rozwijających się w branży produkcyjnej.

pozostawał lokal przy ul. Marszałkowskiej 75. Trzypiętrowa kamienica na rogu Marszałkowskiej i Wilczej, z lat 80. XIX w., była jednak wyjątkowo niefunkcjonalnym gmachem. W budynku brakowało podstawowych wygód, nie było służbówek. Wąskie korytarze i źle rozplanowane przestrzenie mieszkań wymagały przebudowy. Stworzenie reprezentacyjnej fi lii sklepu przy centralnej ulicy miasta, jaką była Marszałkowska, było pragnieniem właściciela. Postanowił przebudować istniejącą kamienicę i wymarzył sobie urządzenie jej w stylu Ludwika XV.


Cały artykuł poświęcony postaci Jana Fruzińskiego można przeczytać w styczniowym numerze miesięcznika STOLICA.